Przychodzi taki dzień kiedy budzę się z samego rana, parzę kawę, włączam adapter i siadam na poduszce w swoim ulubionym kącie pokoju. Czas s...

Wolność umysłu



Przychodzi taki dzień kiedy budzę się z samego rana, parzę kawę, włączam adapter i siadam na poduszce w swoim ulubionym kącie pokoju. Czas staje w miejscu, a stres związany z obowiązkami dnia powszedniego odpływa gdzieś w najdalszy zakamarek mojego umysłu. Niestety takie dni zdarzają się rzadko, najczęściej zbyt późno kładę się spać, a potem jestem spóźniona do pracy... i tak codziennie.  Weekend? Mija tak szybko, że mam wrażenie, że go nie było. Coraz częściej zadaję sobie pytanie czego szukam i za czym tak biegnę i czy kiedy wreszcie osiągnę cel będę szczęśliwa...




Fot. Ja

4 Komentarze: