Życie lubi zaskakiwać i to bardzo...Jeszcze niedawno szukałam starego aparatu dziadka, którym bawiłam się w dzieciństwie i całkiem przypadki...

Nowe życie dla Zenita ET

Życie lubi zaskakiwać i to bardzo...Jeszcze niedawno szukałam starego aparatu dziadka, którym bawiłam się w dzieciństwie i całkiem przypadkiem wspomniałam o moich poszukiwaniach rodzinie, która była u nas na niedzielnym obiedzie. Wujek od razu podłapał temat i zaczął opowiadać jak to w młodości robił zdjęcia Zenitem ET... ledwo opowieść dobiegła końca, a weszłam w posiadanie tegoż oto aparatu i nie tylko, bo wraz z nim dostałam większość sprzętu potrzebnego do stworzenia własnej ciemni :)



Żeby jednak nie było tak kolorowo to Zenit nie był do końca sprawny... pryzmat zaatakowała pleśń ze względu, że aparat odleżał swoje na strychu. Dla ścisłości powiem, że pryzmat jest niezwykle potrzebny, żeby widzieć cokolwiek przez wizjer, a dla "Gimbazy" dodam że w czasach świetności tego aparatu nie było czegoś takiego jak wyświetlacz LCD :P
Wracając do historii mojego Zenita, to miałam poważny dylemat czy opłaca się go w ogóle naprawiać, ponieważ taki aparat można spokojnie kupić za 50zł na allegro w niej lub bardziej dobrym stanie. Jednak, że zdążyłam się już z nim związać emocjonalnie (przyciągam starocie jak magnes) stwierdziłam, że w sumie nie zaszkodzi się zapytać jakiegoś "znawcy" ile taka naprawa będzie kosztować. Udaliśmy się wraz moim chłopakiem do "Autoryzowanego Serwisu Staroci" (żeby opisać całe miejsce idealnie pasujące do człowieka, który tam pracuje potrzeba odrębnego postu :) ) i opowiedzieliśmy na czym rzecz polega. Pan był skłonny dać nam pryzmat za darmo gdybyśmy chcieli go wymienić sami, jednak że żadne z nas nie miało pojęcia jak to uczynić, więc zgodził się to zrobić za 50zł co zmieniło się w 30 gdy przyszliśmy go odebrać :)



Dziś Zenit ET jest w 100% sprawny i czeka na zakup filmu, mam nadzieję że gdy tylko uporam się ze sprawami na uczelni, będę mogła przetestować jak działa ta "Radziecka myśl techniczna" :)

Fot. Michał Ł. i ja

4 komentarze:

  1. Ale super, czekam na efekty z Zenita! A ostatnie zdjęcie wymiata!

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie nadawać życia starociom :D też jakiś czas temu np zaadaptowałam stary obiektyw do cyfrówki. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na efekty! też mam gdzieś w szufladzie zenita ale niestety uszkodzony jest :/

    OdpowiedzUsuń