Każdej jesieni, przy pierwszym załamaniu pogody dopada mnie choroba, a wraz z nią przygnębienie, które sprawia, że nawet najlepiej zapowiadający się dzień potrafię zepsuć swoim nastawieniem. Kopię pod sobą wielki dół, ale zamiast wrzucić do niego wszystkie swoje lęki i jak najszybciej zakopać, potykam się i sama do niego wpadam... Chyba jestem mistrzynią w dobijaniu samej siebie. Jak to jest, że każdej, ale to każdej jesieni jest to samo? Jak mało rzeczy wiem na pewno, to co roku po mimo ciepłego ubierania się na cebulkę, unikania dłuższego przebywania na wietrze, połykania ogromnej ilości witamin i tak wiem, że będę chora, a przy tym okropnie zmęczona życiem... Szczerze mówiąc to robi się już trochę nudne i drażni mnie ten stan okropnie, ale za nic nie mogę znaleźć sposobu by go się pozbyć na stałe :(
Każdej jesieni, przy pierwszym załamaniu pogody dopada mnie choroba, a wraz z nią przygnębienie, które sprawia, że nawet najlepiej zapowia...
About author: dziewczyna w kapeluszu
Edyta Niedzielska - grafik komputerowy, fotograf oraz ilustratorka w jednej osobie .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Doskonale rozumiem Twój nastrój, mam podobne odczucia i także mimo `dobrego` stylu życia byłam przeziębiona.Taka pogoda:(
OdpowiedzUsuńJAkbym o sobie czytała... Nos do góry Edytko :)
OdpowiedzUsuńStaram się, jak tylko wychodzi słońce czuję się lepiej :)
UsuńMnie też jesienne przesilenie się udzieliło :(
OdpowiedzUsuńJesień to okropna pora roku, między innymi właśnie z tego powodu, że wszyscy popadają w chandrę, doły, chorują, kichają, psikają, mają kiepskie nastroje, a pogoda za oknem tym bardziej temu sprzyja :/ grrrrrr
OdpowiedzUsuńJedyny plus jaki widzę w jesieni, to długie wieczory spędzane z ukochaną osobą :)
pozdrowionka :) Daria