Pierwsze wywołanie kliszy i mnóstwo przemyśleń związanych z fotografią, tak jakbym dowiedziała się czegoś nowego o starej przyjaciółce. P...

Zatrzymać czas

   Pierwsze wywołanie kliszy i mnóstwo przemyśleń związanych z fotografią, tak jakbym dowiedziała się czegoś nowego o starej przyjaciółce. Pomimo że aparaty nie różnią się od siebie tak bardzo jak wydawało mi się na początku, to uczucia towarzyszące przy naciśnięciu spustu migawki są zupełnie różne, choć tak do siebie podobne. Już wiem czemu ludzie wracają to starych technik, fotografia analogowa uczy niezwyklej pokory i cierpliwości...
Na kliszy mam 36 klatek, muszę się zastanowić jak je wykorzystać, nie mogę pstrykać jak opętana w myśl zasady: "im więcej tym lepiej, później na pewno coś wybiorę". Chcę by każde zdjęcie było perfekcyjne, przymierzam się bardzo długo do obiektu, aż w końcu czuje, że to jest to i... naciskam spust. Nie ma powtórek, nie ma możliwości podejrzenia swojej pracy, jest jedynie nadzieja, że uchwyciliśmy to co chcieliśmy.


Z 36 klatkowej rolki kliszy wyszło 12 zdjęć, przy wywoływaniu niestety okazało się, że aparat nie jest do końca sprawny, a winna temu jest migawka. Dwanaście zdjęć to i tak dobry wynik, ponieważ z góry założyłam, że Zenit może nie zrobić żadnego zdjęcia. Czuję jednak lekki niedosyt i mam nadzieję doprowadzić aparat do pełnej świetności, by móc dalej rozwijać się w fotografii analogowej :)



Fot. Michał Ł. i ja

6 komentarzy:

  1. ja musiała bym wywołac jakieś fotki ;) Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. kilka lat temu bawiłam się dość poważnie starym Zenitem - E mojego taty.
    tyle, że ja się parałam fotografią makro.
    biedronki, kwiatki, motylki - mnie zwykle wychodziło 5 zdjęć z kliszy, bo światłomierz był zepsuty i ciągle źle ustawiałam wszystko co ustawić miałam ;)

    żałuję, że zarzuciłam moje zabawy fotografią, chyba muszę kiedyś do tego wrócić.
    tym bardziej szczerze podziwiam Cię za to, że działasz, pracujesz, "focisz" :)

    OdpowiedzUsuń